środa, 3 maja 2017

Jantar kuracja na gorąco.

Heej ♥ ! Dziś mam dla Was recenzje kuracji na gorąco Jantar. Postanowiłam ją przetestować na moich resztkach spalonych włosów i dużej części już zdrowych :) Dzięki temu mogłam zaobserwować efekty na włosach o różnym stopniu zniszczenia :) 



Kuracja ta przeznaczona jest do włosów suchych i łamliwych. Jest ona przeprowadzana w trzech krokach.
Srebrne opakowanie zawiera :
- saszetkę 17 ml szamponu nawilżającego
- saszetkę 5 ml balsamu wygładzającego
- saszetkę 15 ml regenerującej maski olejowej
- czepek

Pierwszym etapem jest umieszczenie regenerującej maski olejowej w gorącej kąpieli wodnej na ok 1 min.  Ciepłą maskę nakładamy na włosy i zakładamy na nią czepek. Kolejny etap to umycie włosów nawilżającym szamponem. Etap trzeci to nałożenie balsamu wygładzającego na wilgotne włosy. Balsam można spłukać. Przy mocno zniszczonych włosach zaleca się go zostawić bez spłukiwania.

Składy : 
*Maska- zawiera wyciąg z bursztynu , olej arganowy, olej awokado, olej kokosowy i proteiny jedwabiu, emolienty, glicerynę, mocznik.  Nie ma tu raczej nic szkodliwego a same dobroci :)

*Szampon - szampon nie należy do delikatnych , na drugim miejscu znajdziemy SLS . Jest to taki średniak . Można go zastąpić czymś lepszym .  W składzie mamy jeszcze ekstrakt z bursztynu , mocznik , kolagen oraz pantenol.

*Balsam- zawiera emolienty, wyciągi z ziół , keratyne , proteiny pszenicy.

Uważam, że kuracja jest fajnym pomysłem. Najbardziej byłam zadowolona z maski olejowej. Szampon zastąpiłabym czymś delikatniejszym. Balsam jest fajny. W tych produktach mamy równowagę pomiędzy proteinami , emolientami i humektantami, więc nie musimy się o to "martwić".  Dla posiadaczek / posiadaczy długich włosów problemem będzie zbyt mała ilość produktów. Natomiast na moje włosy do ramion kuracja wystarczyła mi na dwa razy.

EFEKTY:

Niestety nie pomyślałam o zrobieniu zdj przed i po , ale postaram się to opisać.  Włosy po nałożeniu olejowej maski regenerującej zrobiły się miękkie. Przy myciu dołączonym nawilżającym szamponem wytwarzała się spora piana. Po umyciu i odciśnięciu włosów w ręcznik włosy w dotyku były dziwnie sztywne. Później nałożyłam balsam. Uznałam, że moje włosy potrzebują mocniejszej regeneracji więc go nie spłukiwałam. Włosy były ładne, sypie i nie były obciążone. Zauważyłam, że bardziej lśniły i były bardziej miękkie w dotyku .


1 komentarz:

Cześć. Super, że jesteś ! Zostaw po sobie jakiś ślad, będzie mi bardzo miło ;)